wtorek, 14 grudnia 2010

Zbyt dużo seksu w seksie

"Możliwość wyspy" - momentami odrzuca nadmiar ciągnięcia druta na jeden metr kwadratowy tekstu, nawet jeżeli pamiętamy, że chodzi o Houellebecq'a; choć sam tekst cudownie ponury i z cudownie ponurym pomysłem. Mocne 4 / 6

czwartek, 14 października 2010

Przed Halloween...

Przed nadchodzącym Halloween na portalu Gildia.pl pojawił się mój krótki tekst. Świątecznie upstrzony. I oczywiście w konwencji. Miłej (niemiłej?) lektury.

piątek, 24 września 2010

John Wray - Lowboy. Nareszcie!

Przy odrobinie dobrej (takiej złej-dobrej) woli, można zniszczyć każdą książkę, nawet jeżeli byłaby doskonała. Można niszczyć złym słowem, jak i brakiem jakiegokolwiek słowa. Można też przyodziać w szatę graficzną, która spowoduje, że taką książkę ominiemy szerokim łukiem. 
Dzisiaj kupiłem wyczekiwany polski przekład powieści "Lowboy" Johna Wray'a i ręce mi drżały z radości. Z drugiej strony nie wiem co chciał osiągnąć wydawca wylewając na nią tak ohydną zieleń i róż. I ten koń...

Błagam, cokolwiek zrobicie - kupicie, czy nie kupicie - nie oceniajcie tej książki po okładce!

czwartek, 16 września 2010

Pięć kul w magazynku

Uzbrojeni w ostrą amunicję / ostre pytania, koledzy z Lśnienia wzięli mnie na spytki. Rozmawialiśmy pod bronią, więc odpowiadałem szczerze.
Lśnienie zapytuje

piątek, 10 września 2010

Projekt ,,Dostępne muzeum'' w Stalowej Woli

Kierując się lokalnym patriotyzmem - podrzucam linkę.
Polska pięknieje

Zbiory, zbiory, zbiory...

Do końca nie wiem co owocuje jesienią, do głowy przychodzi mi przaśne jabłko, choć Wiki (tak, jestem leniem i Google mi z tym) podaje, że na przykład: przede wszystkim warzywa korzeniowe tj. marchew, pietruszka, seler, buraki czy ziemniaki i zbierane są także rośliny kapustne i dyniowate oraz papryka, pory i pomidory. Proszę co za urodzaj…

Ale – ad rem.

Porobiło się tak, że z jakiegoś niemożliwego pędu, z wiosenno-letniego nadęcia, być może jesienią spod mojej ręki wyjdzie parę literackich bulw właśnie. Może będą soczyste, może mięsiste, może ktoś pieprznie nimi o ścianę bo go zemdli, niemniej, szykuje się ich, ech, co najmniej pięć. Raz, dwa, trzy..echem, echem. Tak. Pięć. Trzy w antologiach jakowyś, dwa w pismach. Bliższych terminów nie znam, co oznacza, że wybitnie one jeszcze nie dojrzałe, a zielone i okrągłe wszystkie, więc sięgać na razie nie ma po co, bo nawet nie wiadomo, które bardziej cierpkie.

Pewnie koło października / listopada się zaróżowią. Z resztą będę ich doglądał i dam znać, kiedy przyjdzie czas zbiorów.

Na razie zaś pozdrawiam serdecznie.
I jak to mówią ogrodnicy amatorzy: „Niech nam ziemia lekką będzie!”

wtorek, 17 sierpnia 2010

TRICON 2010

Zapraszam serdecznie do Cieszyna. A już w Cieszynie zapraszam na panel Horror na granicy nurtów, który odbędzie się w sobotę o godz 17.00, a którego będę jednym z uczestników. A po panelu zapraszam na piwo. Do zobaczenia!

niedziela, 25 lipca 2010

Back to the village

Wróciłem z urlopu. Urlop ma to do siebie, że kiedyś się kończy - rzecz niby spodziewana, ale u mnie wywołała szok. Dwa tygodnie campowałem po całej Europie, nawinąłem na koła coś ponad 5200 km, z czego tysiąc sześćset w, bagatela, ostatnie 19 godzin aby powrócić do naszego kochanego kraju, z przemożnym przeświadczeniem, że może geograficznie to my w tej Europie jesteśmy, ale już kulturowo, to raczej nie. Przykre to, ale prawdziwe; jak to powiedział Johnny Knoxville - Polska to Meksyk Europy. Naprawdę, z bolącym sercem, ale trudno mi się z tym nie zgodzić. Spotkamy się kiedyś przy piwie to więcej Wam o tym opowiem.

Co do rozterek czytelniczych:

"Jezus na marsie" kontra skromne mua - 1:0; ta książka zdecydowanie mnie przerosła.

"Październikowa kraina" - zawiedzione nadzieje; za dużo Bradbury'ego w Bradbury'm; zbyt nierówno Bradbury'm w Bradbury'ego?




"Historia twojego życia" - kazała zastanowić mi się nad tym, czy w ogóle rozumiem współczesne sci-fi...

wtorek, 1 czerwca 2010

Communication breakdown


Nadmiar pracy okazuje się dawać u mnie szereg objawów, z których, prócz obolałych od stukania w klawiaturę palców, najwyraźniej zaznacza się kłopot z komunikacją. Dawno nic nie pisałem na blogu, ponieważ, paradoksalnie, pisanie właśnie zajmowało mnie ostatnio ponad wszelką miarę; niby taki pisarski ciąg to powód do zadowolenia, lecz gdzieś pośrodku tegoż ciągu, okazało się, że każde dodatkowe zdanie, ba, słowo, wyklepane ponad dzienny limit znaków który sobie narzuciłem, budzi we mnie organiczną wręcz niechęć. Teraz ciąg minął, przetrzymałem wiosenne przesilenie, sytuacja się unormowała. Na ostatnim weekendzie urządziłem sobie mały odwyk od literatury, leniuchowałem bezwstydnie i do przysłowiowego oporu, i ze zdziwieniem odkryłem, że leniuchowanie w pisarskiej rutynie także jest ogromnie ważne. Wręcz, twórcze. Fascynujące!

Całkowite wyzdrowienie (powrót z literackiego upojenia?) jednak jeszcze nie nastąpiło i jako, że zadręczony klasykami umysł, wciąż wzdraga się przed zaglądaniem pomiędzy okładki ich powieści postanowiłem, spróbować czegoś spoza kręgu własnych zainteresowań. Mam teraz na tapecie powieść Farmera „Jezus na Marsie” - już sam tytuł jest tak odświeżająco absurdalny, że czuję, jak pod wpływem lektury rosnę w siłę. Zupełnie cudowna rzecz: jak tylko skończę na pewno podzielę się wrażeniami.

Co do lektur, które do tej pory przeszły przez moje ręce:
„Źródła” nie będę oceniał, bo nie jestem godzien.
„sen_numer_9” pochłonął mnie bez reszty.
„Nieszczęśni” to mocna, osobista rzecz; trudno zamykać coś tak przejmującego w jakiejkolwiek punktowej skali.

środa, 21 kwietnia 2010

Magazyn "Esensja" jest za!

19.00. Podobno nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca. Niemniej, zaryzykuję

Być może słowo „zachwyt” nie najlepiej określa wrażenia z lektury książki pełnej okropieństw i ohydy, ale nie sposób go tutaj nie użyć. Paweł Paliński uczynił mnie piewcą makabry.

Całość esensyjnej recenzji tutaj

czwartek, 1 kwietnia 2010

Wyprawa po statuetkę Nautilusa rozpoczęła się!

Rozpoczęło się głosowanie w plebiscycie Nautilus.
Jeżeli przypadły Wam do gustu opowiadania ze zbioru "4 pory mroku" i chcielibyście dać wyraz swojemu z nich zadowoleniu zagłosujcie na nie pod tym adresem.
"4 pory mroku" wystawione zostały w kategorii Opowiadania.
Miłego głosowania!

poniedziałek, 15 marca 2010

Jeff VanderMeer kompiluje s-f/fantasy za rok 2009!

Magazyn Locus Online zamieścił roczną kompilację najciekawszych pozycji w dziedzinie szeroko pojętej fantastyki. "4 pory mroku" wymienione zostały w kategorii horror, co ogromnie mnie cieszy.
Więcej szczegółów TUTAJ

środa, 10 marca 2010

Panie i Panowie. Proszę o minutę ciszy. 

Zmarł Corey Haim. 

Miał trzydzieści osiem lat.

Dla mnie na zawsze pozostanie Sam'em Emersonem z filmu:
"Straceni chłopcy".

wtorek, 23 lutego 2010

Głosowanie na Nagrodę SFINKS 2010 ruszyło!

Uwaga! 
Ruszyło głosowanie na Nagrodę SFINKS 2010, do której kandydują utwory sygnowane datą wydania 2009 rok. Zakończenie głosowania nastąpi 31 maja o północy.

"4 pory mroku" wystawiono w przedbiegach w kategoriach: Książka roku oraz Polskie opowiadania roku.
Wszystkich, którym roztoczony przeze mnie mrok miły sercu zapraszam do głosowania!

Oto oficjalna strona nagrody: SFINKS 2009

sobota, 20 lutego 2010

Panaceum.

Nie potrafię odpowiedzieć wprost na pytanie, dlaczego z literaturą pisaną przez polskich pisarzy mi nie po drodze. Być może u podwalin mojej do niej niechęci leży jakaś ogromna trauma, w której w roli głównej moja udręczona podświadomość niezmiennie obsadza upiorną polonistkę, być może działa tu jakiś mechanizm magiczny, jak to bywa u osób nie cierpiących szpinaku, choć akceptujących pozostałe dobrodziejstwo gastronomicznej flory. Doprawdy, nie wiem. Przyssałem się do literatury z USA, i nie puszczam tej mlekodajnej piersi od dawna. Przepraszam - nie puszczałem. Ostatnio bowiem przeczytałem "Pantomimę starego niedołęgi" Jakuba Małeckiego, i wraca mi apetyt na swojskie frykasy. Tak dobrego kawałka prozy nie spotkałem już dawno. Cudownie wyważone, filigranowe zdania i doskonałe wyczucie rytmu przekonały mnie o tym, że zapatrzony za Wielką Wodę tracę wiele z wspaniałej domowej kuchni.
Panie Jakubie, czy mógłbym prosić o dokładkę?

A z notatnika-czytelnika:
"Ostatni koń Pompei" Pavel Vilikovsky. Zza miedzy, zbyt rozliczeniowe. Warsztatowo bez zarzutu.

środa, 3 lutego 2010

Książki 2009 roku w/g Wirtualnej Polski

I. Najlepsza polska powieść 2009 roku:

1. Andrzej Bart Rewers (172 głosy)
2. Jacek Dukaj Wroniec (145 głosów)
3. Maja Lidia Kossakowska Pamięć Umarłych (140 głosów)

4. Paweł Paliński 4 pory mroku (126 głosów)
5. Olga Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych (121 głosów)
6. Anna Brzezińska Sztylet (47 głosów)
7. Janusz Beynar Skutki uboczne (39 głosów)
8. Agnieszka Drotkiewicz Teraz (38 głosów)
9. Małgorzata Rejmer Toksymia (19 głosów)

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie swoje głosy!

czwartek, 7 stycznia 2010

Plebiscyt Wirtualnej Polski

Miło mi poinformować, że w plebiscycie Wirtualnej Polski "4 pory mroku" nominowane zostały w kategorii Najlepsza polska powieść 2009 roku. Głosowanie na tej stronie
Thumbs up!

wtorek, 5 stycznia 2010

Przekraczać konwencję

To tylko jedno zdanie zaledwie w jakże zacnym felietonie Jacka Dukaja. Ale ten jego fragment, dotyczący mojej skromnej osoby - "czytam właśnie dopiero co wydany jego debiutancki zbiór 4 pory mroku" - wywołał u mnie gęsią skórkę.
Całość tutaj: Felieton

niedziela, 3 stycznia 2010

Nowe rzeczy porządki


Odświeżyłem nieco wygląd bloga. Stawiałem na prostotę i elegancję, mam nadzieję, że udało mi się osiągnąć chociaż prostotę. Dodałem też dwie pozycje PRZECZYTAŁEM i CZYTAM pod którymi chcę zamieszczać wałkowane przeze mnie właśnie książki. Dlaczego? Z czystej próżności. Po którymś tam z kolei pytaniu anonimowego znajomego: Kiedy w ogóle znajduję czas na czytanie? (Ano, znajduję) – No dobrze, a gdzie trzymam tą całą makulaturę? (Na półkach) – Ok. A czy nie mam wyrzutów sumienia po tym jak zabudowałem całą ścianę w mieszkaniu ogromnym regałem? (…) – postanowiłem dogodzić próżności właśnie. Lepsze to niż bycie bibliofilem lub fetyszystą. Bibliofil brzmi cokolwiek podejrzanie, wręcz upiornie zaraźliwie. Fetyszyzm to podobno dewiacja.
Próżność, ach, próżność natomiast określa powszechnie znany stan umysłu.
Próżniaka łatwo zrozumieć. Przynajmniej taką żywię nadzieję.
Judy Budnitz „Gdybym ci kiedyś powiedziała” – W mojej ocenie 4/6