Przy odrobinie dobrej (takiej złej-dobrej) woli, można zniszczyć każdą książkę, nawet jeżeli byłaby doskonała. Można niszczyć złym słowem, jak i brakiem jakiegokolwiek słowa. Można też przyodziać w szatę graficzną, która spowoduje, że taką książkę ominiemy szerokim łukiem.
Dzisiaj kupiłem wyczekiwany polski przekład powieści "Lowboy" Johna Wray'a i ręce mi drżały z radości. Z drugiej strony nie wiem co chciał osiągnąć wydawca wylewając na nią tak ohydną zieleń i róż. I ten koń...
Błagam, cokolwiek zrobicie - kupicie, czy nie kupicie - nie oceniajcie tej książki po okładce!
Dobry wieczór
OdpowiedzUsuńUruchomiliśmy na naszej stronie - www.kaseta.org - cykl krótkich i króciutkich opowiadań, których jedynym warunkiem opublikowania jest to, że mają jedno zakończenie: zdanie "to nie był udany napad." oraz zdjęcie autora opublikowane jako ikona wpisu.
Szukamy i proponujemy komu możemy i zachęcamy do udziału w zabawie, choć nie jesteśmy w stanie zaoferować nic ponad szczery uśmiech, uścisk dłoni i dozgonną wdzięczność, gdyż jesteśmy stroną non-profit.
Stwierdziliśmy, że nic nie szkodzi zapytać, może będziesz miał chęć i czas wzięcia udziału.
Linki do pierwszych dwóch opowiadań:
http://kaseta.org/2010/09/13/to-nie-1/
http://kaseta.org/2010/09/27/to-nie-2/
Pozdrawiam serdecznie:
Mateusz Marek